Drugie wcielenie serwetki

Pamiętacie serwetkę z serduszkami sprzed niedawna? Spełniam obietnicę o jej transformacji. To co widać na zdjęciu to jedność. Serwetka jest wszyta w dziurę po środku materiałowej części. Póki co to pierwsze taki moje dzieło więc jest wielce niedoskonałe. W dodatku pracę zaczęłam od końca ale następnym razem się poprawię i będzie równiej dzięki temu. 
Mnie osobiście się podoba mimo wszystko. Ciekawe jak długo wytrzyma w tym miejscu w sensie ciekawe kiedy dzieciaki mi są ściągnął albo udekorują plamą z soku, czekolady itp. ;)



Pozdrawiam :)

Share:

12 komentarze

  1. Serwetka wpasowała się pięknie. Zazdroszczę Ci umiejętności szycia i nie tylko zresztą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja w przyszłym tygodniu wysyłam "podaj dalej":)

      Usuń
  2. śliczna! i do tego zainspirowała mnie do nauczenia się filetowania!

    OdpowiedzUsuń
  3. mi też się bardzo podoba ^^ u mnie taki obrusik bez plam nie poleżałby nawet 2 dni :P dlatego przerzuciłam się na plamoodporne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten obrusik nie leży w newralgicznym miejscu czyli na stole w kuchni więc liczę, że te dwa dni wytrzyma... Bo w kuchni nawet jednej konfrontacji z jedzeniem by nie przetrzymał a jeszcze jakby to miały być płatki bądź kakao...

      Usuń
  4. Obrusik śliczny :)
    Myślę, że naszym nowym mieszkanku ładnie by się wkomponował ;P

    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za obrusami, oprócz koronkowych, które zrobiłam mi Babcia. Próbowałam jednak kilka razy jakiś nałożyć na stół, który wymaga odrestaurowania. Dwa wejścia Frania i dałam sobie spokój. ;)
    A jak u Ciebie? Przetrwał pierwszy dzień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przetrwał! Ale musiałam wczoraj już zbierać z niego kawałki parówek ;)

      Usuń
    2. Podziwiam Cię za tak wczesne wstawanie... ja o tej porze zwykle kończę karmić Lenkę i marzę tylko o tym, by móc wrócić do łóżka;)

      Ewa

      Usuń
  6. Po pierwsze - śliczna, po drugie - podoba mi się zestawienie kolorystyczne świec.

    OdpowiedzUsuń

Twoje słowa karmią mojego bloga. Dziękuję!