W naszym kraju nie szanuje się rękodzieła. Liczy się więcej i taniej jak głoszą hasła reklamowe. Jesteśmy zalewani tonami plastikowego badziewia prosto z chin o mizernej jakości i tragicznym, często kiczowatym wyglądzie. Nie wspomnę już o sklepach "japan style" serwujących chałę w mistrzowski sposób operując możliwościami programu Photoshop. No i wspomniałam.
Ale jak mają szanować jeśli nie szanują siebie na wzajem. Nie szanują zwykłej codziennej pracy innych często w trudzie i w znoju . Ile kosztuje godzina dziergania? Ile kosztuje godzina głowienia się nad wykrojem sukienki? Ile kosztuje godzina zamiatania ulic a ile godzina kontroli kierowniczej?Chcieli by darmo i w pierwszej kolejności. Nie szanują bo nie mają pojęcia cóż ta praca znaczy. Gdyby prezes zarządu łaskawie wziął się za mop i na jeden dzień zamienił się z Panią Danusią na pewno by znienawidził tę pracę ale czy by uszanował pracę innych? Wątpię. To wynika z mentalności. Bo jeśli ktoś może ustąpić miejsca kobiecie w ciąży wytłumaczcie mi zachowanie tej pani w futrze, która z drugiego końca autobusu trzema zdrowymi susami dosiada zwolnionej miejscówki. Nie żebym miała coś przeciwko futrom ale ten model jakoś mi pasuje. Skąd to zgorzknienie tej trzeciej, która nie ustąpiła, i do swojej koleżanki na głos mówi "zrobiła se to niech se nosi". Może łatwo oceniam ale swoje też wiem. Nie szanuje się ludzi, nie szanuje się ich pracy. Nie zrozumieją póki sami nie uświadczą.
Byłam dwa razy w ciąży: ani razu nie ustąpił mi miejsca w autobusie, metrze, kolejce w przejściu żaden mężczyzna. Panowie: wstydźcie się. Ani razu nie ustąpiła mi żadna pani w czapce z nutrii. Ustępowały mi kobiety trochę starsze ode mnie, takie które świeżo urodziły albo dobrze pamiętają czasy toczenia się z brzuchem po mieście. Dlaczego? Dlatego, że one znają moją sytuację, rozumieją trud. "Po co łazi z brzuchem. Sie pcha do autobusu. W domu niech siedzie niech!" wykrzykuje ta z martwą nutrią na głowie. A że ta z brzuchem jedzie właśnie na ostatnią wizytę u lekarza przed porodem tego już nikt na głos nie powie. Nikt nie powie: ona już dziś będzie tulić swoje dzieciątko w ramionach. Nikt nie pomyśli, że to maleństwo za dwadzieścia lat będzie pracować na emeryturę tej czy tego, który przeklina przyszłą matkę, że za dużo miejsca zajmuje. Nikomu przez myśl nie przejdzie, że to może być ten człowiek, który poda ostatnią szklankę wody. Nie szanuje się ludzi, nie szanuje się ich pracy. Nie zrozumieją póki sami nie uświadczą.
Jeden szlachetny pijaczyna chwiejąc się ustępuje miejsca. Chwilę temu obrzucony pogardliwymi spojrzeniami wsiadł do autobusu. Albo inny typ o słusznej posturze, wyglądający na takiego spod ciemnej gwiazdy w zatłoczonym autobusie bierze w obroną drobną przyszłą matkę. Długimi ramionami odpycha się od ramy okna biorąc na plecy cały tłum pasażerów podczas gdy przed nim w powstałej przestrzeni między ramionami, nim i szybą wdzięczna stoi ona: młoda, drobna przestraszona przyszła mama. Prawdopodobnie dzięki takim typom nasz świat jeszcze istnieje.
Szanuję ludzi, szanuję matki z dziećmi i starców, szanuję ich pracę i historię.
Szanuję rękodzieło.
Dziś chciałam w ramach wdzięczności zamieścić parę fotografii rzeczy, które dostałam od kilku zdolnych dziewczyn:
Chusta Gail od Kasi
Przepiśnik od Agafii
Mitenki od Amanity
Kucyk Pinki Pie od ebris
Kula na motek od Beaśki
Łapka i koszulka na jajko od Agnieszki
Bransoletka od Magdy
Omotana od Maryś
Komplet biżuterii od Nitki
Mozaikowe lusterko od Magdy
Była jeszcze bransoletka od incognito, którą niestety zgubiłam. Taka ładna...
Niech ten post będzie moim skromnym hołdem Waszej pracy :)