Dziś prezentowaną bluzę uszyłam grubo pół roku temu. Zdjęcia fatalne ze względu na grudniowe, słońce gdzie jak widać laserowe promienie wpadające przez okno oświetlało tylko fragmencik sporej formy. Mam nadzieję, że mimo tego da się dopatrzeć kształtów. Powstała z mojego własnego kroju acz pomysł na nią został podsunięty przez obecną właścicielkę. Szyta jeszcze moim domowym Łucznikiem ze ściegiem owerlokowym. Tak czy inaczej starałam się i wyszło zadowalająco. Planuję uszyć drugą tym razem dla siebie. Kształt nietoperzowaty z długimi reglanami sięgającymi niemal do wysokości łokci oraz oczywiście wielgachny kaptur. Można czuć się w niej swobodnie.
Pozdrawiam Was :)
I oto stałam się szczęśliwym posiadaczem overlocka marki Merrylock. Długo marzyłam o takim sprzęcie na moim stole aż marzenie się spełniło. Wybór padł na ten właśnie model. Merrylock 689. Mocno zastanawiałam się nad tym co wybrać aż zdecydowałam się na maszynę z możliwością szycia ściegiem drabinkowym. Przyznam, że jeszcze nie testowałam jego wszystkich możliwości szycia więc póki co opowiem o pierwszych wrażeniach ze współpracy.
Na chwilę obecną uszyłam trzy rzeczy z jego pomocą (
koszulkę i
spodenki można oglądać w poprzednich postach) i stwierdzam, że szyje się na nim zupełnie inaczej niż na zwykłej maszynie. Wszystkie ściegi wyglądają fachowo w porównaniu do nędznej podróby ściegu owerlokowego maszyny "wielofunkcyjnej". Mimo to nic nie przebije ściegu prostego zwykłej maszyny mimo dostępności ściegu łańcuszkowego, który również szyje dwoma nitkami jak w stębnowaniu. Elastyczność ściegów owerloka nie ma sobie równych. W dodatku brzegi są sprytnie przycięte i obrzucone co dodaje profesjonalizmu.
Według mnie Merrylock 689 jest prosty ale ponieważ o takiej maszynie trzeba myśleć w innych kategoriach funkcjonowania nim przystąpiłam do szycia ostro przestudiowałam instrukcję. Nawlekanie jest banalne choć na pierwszy rzut oka wydawało mi się strasznie skomplikowane. Mamy sześć opcji prowadzenia nici (pięć dostępnych nitek: tak, ja wiem ale środkowa ma dwie drogi nawlekania: do igły lub do chwytacza w zależności od wybranego ściegu.) Trzeba jedynie pilnować by nitki wiodące do igieł były prowadzone odpowiednim kanałem tak by się nie plątały.
Zadziwił mnie konwertor dwunitkowy, który jest "wyjmowalny". Nie wiedziałam po co jest ten element, któremu poświęcono stronę w instrukcji mówiąc jedynie jak założyć i zdjąć to dziwadło. Stwierdzam: po prostu czasem jest potrzebny ale zwykle nie. W instrukcji w opisie ściegów jest zaznaczone, w których konkretnie ściegach należy do zainstalować. Z resztą w instrukcji jest wszystko o czym trzeba pamiętać przy ustawianiu ściegu.
Inną kwestią jest ustawienie naprężeń nici. Z tym już trzeba pokombinować przy próbkowaniu acz i w tym miejscu instrukcja przybywa z pomocą odpowiadając na pytanie co zrobić gdy, któraś nitka jest bardziej niesforna. Mimo to stwierdzam, że doświadczenie będzie mi niezbędne aby czuć się swobodnie w obsłudze maszyny.
Podsumowując: Maszyna jest super pod praktycznie każdym względem. Jedynym uwierającym mankamentem jest niewielka przestrzeń pod stopką. Przy próbie wsunięciu kilku warstw pod igłę trzeba nieco cierpliwości ale i tak jestem szczęśliwa i zadowolona mimo drobnych niepokojów, które mam
nadzieję miną z biegiem czasu i w miarę nabieranego doświadczenia.
Jeżeli ktoś z odwiedzających planuje zakup tej maszyny z chęcią posłużę pomocą i odpowiem w miarę możliwości na zadane w komentarzach pytania. Sama szukałam pomocy u innych niestety nie doczekałam się odpowiedzi dlatego postanawiam ułatwić innym życie.