Za trzy dni wyjeżdżamy do rodziny na komunię mojej małej kuzynki. Rodzina choć bliska do droga tam będzie daleka bo mieszkają w Niemczech. Dla mnie ta podróż to prawdziwa ekscytacja po pierwsze bo nie byłam w Niemczech po drugie ostatnio za granicą byłam prawie dwadzieścia lat temu... swoją drogą to przerażające, że miniony dla mnie czas mogę już liczyć już w dziesiątkach... po trzecie bo nie jechaliśmy jeszcze z dziećmi "na wakacje" i to tak daleko. Już od dłuższego czasu zastanawiam się co im wymyślić by jajek nie wysiedziały... Bierzemy na drogę książeczki, zabawki, gierki, Fasolki na pendraku oraz dwa słuchowiska dla dzieci: "Lato Muminków" i "Piotrusia i Wilka". Ciągle jednak mam obawy, że będą marudzić. Jeśli macie jakieś metody na nudę dzieci w wieku 2-4 w czasie podróży samochodowej: piszcie!
Wracając do tematu. Jak może już się domyśliliście poduszka z koniem będzie skromnym prezentem dla mojej kuzynki, Julii. Dlaczego z koniem? Dlatego, że Julia jest zakochana w tych zwierzakach (jakoś nie pasuje mi to określenie do koni, są takie szlachetne). Mam nadzieję, że będzie zadowolona :)
Życzę Wam wszystkim słonecznej, udanej majówki :) nie poprzypalajcie kiełbasek na grilu ;) Houk!