The Misty Mountain Cold...

Jestem pod wrażeniem Hobbita... byłam z Małżonkiem w kinie 3D po raz pierwszy i po raz pierwszy od pięciu lat czyli w stanie małżeńskim... Możecie się śmiać bądź kręcić głowami z niedowierzaniem i niezrozumieniem. Nie jest to łatwa sprawa by wyrwać się z domu bez dzieci na te kilka godzin chociażby...
Hobbita czytałam jak miałam koło piętnastu lat. Nie miałam wtedy pojęcia kim był Tolkien i nie wiedziałam o  Władcy Pierścieni i nie sądziłam, że książki te staną się kinowym hitem... A historia Hobbita oczarowała mnie i wciągnęła na tyle, że przeczytałam ją jednym haustem... zwykle gdy zbyt szybko czytam niewiele pamiętam ale pamiętam wypieki na twarzy jakie mi towarzyszyły czytając... czytałam tą książkę ponad dziesięć lat temu... a dziś są moje urodziny...27. Na szczęście czuję się wciąż nastolatką... i marzenia wciąż mam uskrzydlone choć życie dość brutalnie usiłuje mnie ściągać na ziemię. 
A pogoda była dziś dla mnie łaskawa i odsłoniła mi dziś sporo błękitnego nieba i zimowego słońca, które tak uwielbiam.

W zeszłym tygodniu wygrałam candy u Nitki, kupiłam sobie hipeastuma, byłam w kinie, dziś Mąż ugotował dla mnie pyszny obiad, świeciło słońce, dzieciaki były grzeczne... czegoż chcieć więcej na urodziny? No... może tego by jutro ów przedmiot na, który pokrowiec czeka już dwa tygodnie wreszcie do mnie dotarł...

Na koniec motyw z filmu z pieśnią krasnoludów... Utwór ten słuchałam już chyba ze sto razy, wciąż go sobie nucę pod nosem...

Far away... the misty mountain cold...


Share:

5 komentarze

  1. Najlepsze życzenia z okazji urodzin.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Yes...
    I think to myself,
    What a wonderful world!"

    By zawsze był dla Ciebie przyjazny .... ***** :D

    STO LAT!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystkiego najpiękniejszego!

    kwiatek w google ślicznie wygląda - niech się zdrowo chowa ;)

    a co do kina - rozumiem doskonale - co prawda dzieci nie mam, a i tak ciężko nam się wybrać - a bo bilety za drogie, a jak już się trafi coś wartego zobaczenia to inne okoliczności uniemożliwiają.
    I na tak długie filmy jak Hobbit ja się do kina nie nadaję, bo nie wysiedzę - lubię na dvd, bo mogę zrobić przerwę, czymś zająć ręce - albo kiedy film okaże się nie do obejrzenia po prostu wyłączyć - z kina głupio mi ot tak wyjść ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego dobrego! Za Tobą udany tydzień, nich cały rok taki będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. wszystkiego dobrego i jeszcze lepszego, dużo weny, chęci, możliwości i czasu :)NA Hobbita się - ku mojemu wielkiemu smutkowi - nie wybiorę do kina, bo to logistycznie niemożliwe... zaczekam na inną możliwość :)

    OdpowiedzUsuń

Twoje słowa karmią mojego bloga. Dziękuję!