Koń andaluzyjski

Dziś znowu galopem bo czas goni.
Udało się już jakiś czas temu ujarzmić tą bestię pomału kreska po kresce,wyprowadzając ją za uzdę pędzelkiem ze stajni słoiczka z farbą, jak już kiedyś pisałam, wyprowadzam narowistego na polanę lnianej poduszki.
A koń jaki jest każdy widzi :)





Candy jeszcze trwa!

Share:

14 komentarze

Twoje słowa karmią mojego bloga. Dziękuję!