Plecak z filcu

Tytuł posta brzmi prosto. Plecak z filcu. Bo takim jest!
Miesiąc albo dłużej nosiłam się z zamiarem kupna plecaka. Mieszkam na czwartym piętrze. Mała waży swoje. Czasami dojdą zakupy i nawet głupi bochenek chleba i litr mleka jest problemem by wdrapać się na górę. Szukałam, mierzyłam, macałam już prawie miałam kupować gdy uznałam, że nie kupię czegoś co nie jest tym czego pragnę w całości. Pragnęłam plecaka nie sportowego z kodury czy czegoś śliskiego. Skórzany? No fajne ale jak jeszcze wiosną założę moją ulubioną kurtkę zabraknie mi tylko pejcza i skórzanych racic z nogawkami nad kolano... Mój szarobylejaki styl wymaga czegoś niesportowego i jednocześnie nieeleganckiego. Czegoś tak zwykłego. Czegoś niezwykle zwykłego. Tak oto zrodził się plan a potem zrodziło się dzieło. Dzieło, z którego jestem bardzo dumna acz następnym razem wezmę poprawkę na czterominimetrowy materiał użyty do plecaka. Nie jest to plecak na górskie wędrówki ale na szczyt schodów wejdę jako zwycięzca niosąc na grzbiecie nie tylko chleb i mleko ale jeszcze zmieści się włoszczyzna, kilo ziemniaków i flaszka wody mineralnej :D




 Jest bardzo sztywny. Miałam problem z wywleczeniem go na prawą stronę ale dzięki temu pozuje prawie pusty i prezentuje się świetnie. Nieprawdaż? 

I jak? Czujecie wiosnę? ja dziś w przypływie wiosennej energii rzuciłam się w wir przemeblowania. Znów jestem z siebie dumna.

Share:

3 komentarze

  1. Podziwiam. Mi się marzy torba, też z szarego filcu. Ale żeby tak kurcze miała takie kieszenie i przegródki jak potrzebuję. Nie ma takiej. A sama nie potrafię. Więc podziwiam i zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Elegancko prosty, piekny. Ciekawe jak sie bedzie nosił. Mi torba z szarego filcu straszne sie pokulkowała:((

    OdpowiedzUsuń

Twoje słowa karmią mojego bloga. Dziękuję!