W tych specyficznych dniach, życzę Wam, by zapach pomarańczy nie był spowszedniały, twarze zgromadzone wokół wigilijnego stołu nigdy się nie znudziły, by życzenia składane przy łamaniu się opłatkiem było łatwo przyjąć i szczerze
In

[*]

By o.m.
23:03
ktoś umarł ktoś żyje księżyc przewala się po niebie pewne nici nawinięte pewne zerwane żałośnie wleczona kurtyna klamka zapadnięta i ciemna wnęka ktoś umarł ktoś żyje ktoś pamięta o.m.
Cztery metry bieżące brązowych kłaczków powtykanych we włókna gęstej siatki włochatego polaru, porządna paka silikonowych sprężynek uwikłanych w gęstwinę puszystych chmurek, setki metrów nici, 72 łatki z filcu, 72 futrzastych uszek, 144 łapki
O ile połączenie czasu i chęci stanowi wenę o tyle ja nie posiadam, żadnej z tych rzeczy. Wyjałowiły mnie małe futrzaki, o których mam nadzieję, niedługo będę mogła napisać.  Posiadam nagły napływ chęci
Wyobraźcie sobie prostą sytuację, w której na pewno znaleźliście się nie raz.  Sytuację można opowiedzieć na co najmniej dziesięć sposobów, jak mniemam i jestem przekonana, że każdy z występujących w mającej dziś miejsce  scence
Nie wierzyłam. Nie wierzyłam w siebie w swoje możliwości, umiejętności, w determinację. Mówię do zimy zdążę. Dałam sobie pół roku czasu. Nie wiedziałam z czym się wiąże ta plątanina nitek układająca się w
W naszym kraju nie szanuje się rękodzieła. Liczy się więcej i taniej jak głoszą hasła reklamowe. Jesteśmy zalewani tonami plastikowego badziewia prosto z chin o mizernej jakości i tragicznym, często kiczowatym wyglądzie. Nie
Życie jest wielkim, żeliwnym kotłem w gotującą się zupą. Im smaczniejsza tym smakowitsze życie, tym bardziej ślinka cieknie na następujące wydarzenia. I zupa jak to z zupą, czasem trzeba zamieszać bo inaczej się
Kto widział dzisiejsze zjawisko astronomiczne? No. Zaćmienie, w prawdzie się szybko skończyło ale candy jeszcze trwa do jutra do północy. Gorąco zapraszam bo szczerze fascynują mnie Wasze pomysły i nie mogę się doczekać
Dziś znowu galopem bo czas goni. Udało się już jakiś czas temu ujarzmić tą bestię pomału kreska po kresce,wyprowadzając ją za uzdę pędzelkiem ze stajni słoiczka z farbą, jak już kiedyś pisałam, wyprowadzam
Marzec serwuje nam w tym roku sporo rozrywek atmosferycznych. Rano odsłoniłam roletę z nie małym zaskoczeniem. Widok śniegu to nic szczególnego, jednak wczorajszy dzień żegnał nas pięknym, złocistym zachodem słońca. Właściwie od początku
Przyszła zima. Powstała czapka. Minęła zima. Minął rok. Przyszła następna zima. Czekała czapka ale zima jeszcze się nie skończyła. Zdążyłam w ostatniej chwili. W kwestii czapek jestem antyfanem. Czapek nienawidzę. Zsuwają się na

Lampa

By o.m.
16:34
  Co można napisać o lampie oprócz tego, że jest i świeci? Gdyby ktoś zadał mi takie pytanie pewnie przez dłuższą chwilę myślałabym o temacie wydając monotonne "yyyyy" po czym zapytałabym co to
Już od zarania mojego bloga zastanawiam się nad męską stroną rękodzieła. Jest to sfe rabardzo uboga w wytwory bo o ile dla dzieci i mnie, kobiety, a nawet dla domu mam setki pomysłów
Pan Łoś trafił do nas przed wigilią już ponad sześć lat temu. Skrywał się w zgrzewce pepsi pomiędzy butelkami. Chwilę po tym urodził się Antoś. Antoś urósł. Urodziła się Estera. Antoś i Esterka
Wpadam tu dziś jak po ogień. Mam tu taką jedną rzecz, którą zrobiłam jeszcze zeszłego lata i kompletnie o niej zapomniałam :)    Dobrego dnia Wam życzę :) i przypominam o moim candy 
Koń to zwierze, choć ta klasyfikacja do niego totalnie nie pasuje, pełne gracji, wdzięku i wrodzonej elegancji. Oczywiście i koń może wyglądać jak ostatnia chabeta i lepiej by się nie uśmiechał ale nie
 Znacie stopniowanie poziomów bólu? Są cztery: - słaby - średni - silny - i... klocek lego Lego towarzyszy mi od najmłodszych lat dziecięcych i mimo iż właściwie brat był ich kolekcjonerem wybawiłam się
Cztery lata temu na urodziny zrobiłam sobie prezent. Założyłam bloga. Początkowo miały się na nim znajdować zdjęcia tego co robię z minimalnym opisem rzeczy bez uzewnętrzniania się. Ponieważ jednak blog to swego rodzaju
Właściwie to powinnam dostać lanie. Lanie za marnowanie czasu. Gdybym go nie marnowała nałogowo   już dawno wszystkie obiecane rzeczy byłyby zrobione. Wszystkie rysunki, sweterki, saszetki, piórniki czy też może bardziej drutniki, poduchy, przybory
Nie chciałabym teraz siedzieć na czubku nawet najmniejszego drzewa. W ogóle nie chciałabym teraz przebywać poza domem. Na samą myśl o tym całe stado ciarek przebiega mi po plecach. Już dziś wiatr porządnie