Jakiś czas temu Tuome wywróżyła mi, że na wiosnę będę mieć maszynę. I sprawdziło się tyle, że nie do końca. Dlatego proszę o ponowną wróżbę a ja sprecyzuję pytanie: kiedy będę mieć własną maszynę do szycia a nie pożyczoną ;P Pożyczono mi maszynę w celu uszycia branka dla bratanka. Dla chrześniaka na chrzest. Ponieważ nigdy nie szyłam ubrań mszę nabyć tę umiejętnośc a cóż nie czyni mistrza jak nie trening? W ramach treningu uszyłam portaski dla (rymowałoby się laski ;P) dla Tejki. A że nie miałam gumy a na rozporki jeszcze nie czas wszyłam w spodenki golf także spodenki z golfem co by po nerkach nie wiało a potrzeba matką wynalazku ;) dobra rzecz do nauki siusiania bo mogę wreszcie ubrać dziecko w koszlkę a nie body, których jedynym atutem jest to, że się nie wyciągają ze spodni. Wy też znacie takie określenie jak komuś koszula wyjdzie ze spodni, że komuś gazeta wyszła? Uszyłam coś jeszcze ale jeszcze nie sfotografowałam :] także...
Korzystając ze sposobności, że jestem w internecie chciałam złożyć wszystkim wielkanocne życzenia abyście odnaleźli prawdziwy powód do świętowania a nie były to tylko dni spędzone z bliskimi na diecie wysokobiałkowej...
Gorąco pozdrawiam i niech Moc będzie w Wami ;)