Połacie błękitów odtajnione
Długo, oj długo, scalały się te błękity w spójną jedność.
Powoli dojrzewały lecz nie poczerwieniały, nie poczerniały. Powoli kroiły się kształty mimo zakupionych gotowych wzorów z gazety. Powoli wszywały się kieszenie w kwiatki, jeszcze wolniej wszywał się suwak. A na końcu długo zawiązywały się supełki na końcach szwów. Tak oto powstała niebieska spódnica.
Najszybciej przyszła sesja zdjęciowa i mimo, że wolę się po drugiej stronie obiektywu efekt jest dla mnie zadowalający. Po pierwsze: to moja pierwsza, bardziej skomplikowana rzecz jakiej nie wstydzę się nosić. Mój pierwszy suwak, choć jego krytość nie jest aż tak skryta. Po drugie: efekt sesji mnie zadowala a to dobry znak.
Po czwartkowej wycieczce rowerowej (jakieś 25km) odkryliśmy sympatyczne miejsce do spacerowania dosłownie na wyciągnięcie ręki. Miejsce sympatyczne i fotogeniczne, dalej magiczne. I te głosy żab! Cudowne miejsce. Już nie mogę doczekać się weekendu aby znów wleźć na rower. A za miesiąc urlop! Łiiii :)))
Tags:
szycie
18 komentarze
Świetna sesja! Super wyglądasz:) i fajnych masz dzieciaczki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję :)
UsuńPiękna sesja :) piękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a spódnica?
UsuńNo oczywiście że również piękna ;) nie mogło być inaczej, następnym razem już niczego nie pominę ;)
UsuńFiu! Fiu! Kochana rozkwitasz! Spódnica przepiękna! A maluchy jak dziarsko maszerują :D
OdpowiedzUsuńkurka! Tak Ci pozazdrościłam, że aż mi się szyć zachciało! :)
UsuńSzyj!
UsuńA dzieciaki ścigały się do taty więc są w ostrym pędzie :)
Jejć, tak bym chciała potrafić uszyć sobie taką spódnicę, jak patrzę co można uszyć na maszynie to dzierganie wydaje mi się takie... ograniczające. Zdjęcia rewelacyjne, rozkwitasz! Pozdrawiam całą wesołą gromadkę! :)
OdpowiedzUsuńTak na prawdę każda dziedzina jest ograniczona. Za pomocą maszyny nie wydziergasz zwiewnej chusty, ciepłych rękawic, zgrabnego swetra, skarpet.
UsuńDziękuję bardzo za komplementy :))) Zdjęcia to zasługa męża :)))
Ej to na kolejnym dziergsession robisz nam lekcję! :) Bo spódnica fantastyczna, a te kieszonki są boskie. Mam odrobinę podobną, ale 'skórzaną' i ze sklepu, więc muszę się w końcu kiedyś zorganizować i chwycić za maszynę. Marzą mi się sukienki i spódnice... tylko kopa potrzebuję, bo ostatnio prawie wysiadłam przy szyciu... pokrowca na klucze XD
UsuńTak unploged to raczej się nie uda ;P chyba, że u mnie "na chacie" acz żadna ze mnie krawcowa, żeby nauki prowadzić w tym zakresie bo przecież ja samouk jestem ale za to drutowania możecie mnie poduczyć :)
UsuńBardzo fajna kiecka. Też by mi się taka przydała. Ale ja nawet nie wiem jak igłę na maszynie nawlec :D
OdpowiedzUsuńTo nie jest takie trudne o ile się dysponuje instrukcją obsługi ;)
UsuńFajna sesja zdjęciowa na łonie natury :) Mnie również podoba się Twoja spódniczka :) Prowadzisz fajnego bloga :) Pozdrawiam i zapraszam Cię w odwiedziny do mnie :))
OdpowiedzUsuńKiecka zachwycająca jak i zdjęcia:) Musieliście się świetnie bawić, co widać na załączonych obrazkach, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, ostatnie mnie rozbraja, masz rewelacyjne pociechy. Ciekawie się obserwuje jak rosną i się zmieniają. Spódnica śliczna, zdolna jesteś. Od dwóch tygodni mam maszynę, przechowuję ją koleżance do Jej powrotu... Wypadałoby coś uszyć tj. nauczyć się czegoś skoro mam taką możliwość, ale na razie tylko o tym myślę. No i na koniec - bardzo miło się patrzy na Twoje zdjęcia, ponieważ bije od Ciebie sympatia i dobroć :) Ściskam!
OdpowiedzUsuńHo ho :) dziękuję. tyle miłych słów :)
UsuńOstrzegam, że jak skosztujesz maszynoszycia już się nie odpędzisz od pragnienia szycia :)
Twoje słowa karmią mojego bloga. Dziękuję!