Kwiatki
Łapka rzecz prosta. Dwa kwadraty i miękkie coś pomiędzy. Ale dlaczego dopiero teraz ją uszyłam? Już od ponad roku doskwierał mi jej brak...
... mój hipeastrum potocznie zwany amarylisem... wreszcie się rozwinął :)
ps: a na whistlu gram codziennie zgodnie z obietnicą... już nawet momentami palec dyga mi w specyficzny sposób dla muzyki folk;) poza tym coś się dzierga, coś się szyje i coś się kroi...
Tags:
szycie
6 komentarze
no to, ładne kwiatki ...
OdpowiedzUsuńwierzę na słowo, znaczy się uszy wierzą ... mróweczko ...pszczółeczko :D
Ja od ponad roku cierpię na brak takowej... ale odmiennie niż Ty nadal jej nie uszyłam ;)
OdpowiedzUsuńha, ha! i ja łapki nie mam! ;)
OdpowiedzUsuńkwiatek imponujący. :)
i wytrwałości w graniu życzę. Może kanał na yt utworzysz, żebyśmy mogli obserwować postępy? :D
Myślę o tym ;) ale to jeeeszcze...
Usuńładne kwiatki :D
OdpowiedzUsuńi ja zbieram się do uszycia łapki jak sójka za morze... :)
też myślę o uszyciu łapki, ale jak widzę te od Mili, to jakoś zapał mi pryska... jak to tak ładnie, równiutko i ta lamówieczka dookoła.... phhhiiii... i znów kupuję za złotówkę w Auchan ;)
OdpowiedzUsuńTwoje słowa karmią mojego bloga. Dziękuję!