Minimitenki dla dziewczynki
Śnieg się topi. Idzie wiosna. Pomyślałam, że lepiej będzie dziecku założyć coś wygodniejszego niż grubaśne rękawiczki, przez które nie można nic złapać porządnie a co dopiero dotknąć. Takie mitenki robi się błyskawicznie i dziś jeszcze wezmę się za komplecik dla synka. Póki co zestaw "panienka wiosenka" na łapciach Tejki.
7 komentarze
słodziukie! :)
OdpowiedzUsuńśliczne ^^
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny. Wiedziałam, że mogę na Was liczyć ;)
OdpowiedzUsuńMitenki, to jest super sprawa zwłaszcza dla dzieci, które muszą wszystkiego dotknąć, wymacać... sama dla siebie chciałam zrobić, takie najprostsze ( mam nadzieję,że podołam ), nie wiem tylko ile wełny muszę zakupić - 10dkg wystarczy?
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńmyślę, że jeden motek spokojnie wystarczy. Ja aktualnie robię sobie mitenki i zużyję nie wiele nitki bo już jestem prawie na finiszu a kłębek tylko trochę stopniał ;)
OdpowiedzUsuńOd razu wiosną zapachniało:)
OdpowiedzUsuńTwoje słowa karmią mojego bloga. Dziękuję!