Długo, oj długo, scalały się te błękity w spójną jedność.  Powoli dojrzewały lecz nie poczerwieniały, nie poczerniały. Powoli kroiły się kształty mimo zakupionych gotowych wzorów z gazety. Powoli wszywały się kieszenie w kwiatki,
Tak, tak: ta na zdjęciu to ja ;) Startowałam i w moim poczuciu jestem zwycięzcą :))) Brzmi dumnie? Pewnie! Jeszcze wczoraj miałam szczere wątpliwości czy dam radę przebiec całość. Przebiegłam. Nie zatrzymałam się
Wyłuskuję z potoku mijających chwil maleńkie ułamki czasu, które składam w ofierze twórczości by później świętować dzień zwycięstwa nad materią. Szyję, szydełkuję, nawlekam, przerabiam, wycinam, odmierzam a przede wszystkim marzę o tej rzeczy,