Mam tę moc
To uczucie gdy wkładasz dziecku prezent pod poduszkę... ♡
-Zostawię prezenty w bagażniku a gdy zasną przyniosę.
-Nie. Lepiej przynieś na górę i zostaw przed drzwiami!
Kto odbył wczoraj taką rozmowę ze współmałżonkiem, rodzicem, mamą, tatą dziecka- ręka w górę! Myślę o tym zdaniu i przypomina mi się wczorajsza wspinaczka wieczorową porą schodami gdzie mijając kolejne piętra zamieszkałe przez dzieci, przed drzwiami stały torby prezentów. Uśmiech zakwita bezwiednie.
I choćby był to najgorszy rok zachowania dzieci nie da się odmówić przyjemności obdarowywania. I nawet to najmniejsze niespełna trzymiesięczne dostało pod poduszkę coś o czym nie ma pojęcia i pamiętać na pewno nie będzie. Starszemu rodzeństwu zleciłam odnalezienie tego prezentu dla podtrzymania wiary w istnienie Świętego i nie żal mi poświęconego splendoru na rzecz Mikołaja. Dzieci kochają go nie mniej niż rodziców i to nie prawda, że Santa zgarnia wszystko mimo naszych starań. Może gdzieś z góry obserwuje radość dzieci o poranku ale największą, prawdziwą, czystą i nadprzyrodzoną radość mają rodzice widząc swoje pociechy z entuzjazmem rozdzierające papier gdy z okrzykiem "Och!" oznajmiają światu i sąsiadom co skrywa opakowanie.
Jestem Mikołajem. A jaka jest Twoja supermoc?
3 komentarze
<3 Masz tę moc! U nas na razie bez okrzyków radości, ale nie mogę się doczekać przyszłego roku, kiedy coś tam już będzie kumał...
OdpowiedzUsuńA u Was prezenty serio są pod drzwiami na klatce schodowej?? Czy to taka przenośnia? U nas Mikołaj zostawiał w bucie postawionym na parapecie, ale wewnątrz domu. Dziwne, że nigdy się nie zastanawiałam jak to robi...:)
Oj tak - bycie Mikołajem, Gwiazdorem i Wróżką Zębuszką w jednym (u nas taki zestaw) to jest fantastyczna super moc. Mikołajowa radość zaczyna się już jak Młody buty szoruje wieczorem (u nas Mikołaj w buty przynosi) i z namaszczeniem równiutko ustawia ;)
OdpowiedzUsuńoj tak- ja tez lubie byc Świętym Mikołajem :D
OdpowiedzUsuńTwoje słowa karmią mojego bloga. Dziękuję!