Tak, tak. Ten mały pulchniaczek to ja. Ale nie o mnie tu teraz będzie. Ten piękny "na ten czas onegdaj" kawaler, pięciolatek, jak można wywnioskować po liczbie świeczek na torciku, to mój brat.
Hej, hej! Jakoś to tak ostatnio się dzieje, że za każdym razem kiedy jestem przy necie jestem u swoich rodziców. Także możecie monitorować moje wizyty ;)  Ostatni nasz czas spłynął nam pod znakiem
Dzień dobry, cześć i czołem! Jestem, jestem. Jeszcze żyję. Żyję i mam się dobrze. Właściwie gdyby ktoś zapytał "co nowego" musiałabym się głęboko zastanowić. Praktycznie nic się nie zmieniło prócz dat w kalendarzu